Dzisiaj jest: 02.06.2023 Osób on-line: 7 | Strona główna | Forum | Reklama | Kontakt |
Z kim na Mundial ?! Sporo już wiemy. Zagramy w Gelsenkirchen, Dortmundzie i Hanowerze. Naszymi grupowymi rywalami będą kolejno: Ekwador, gospodarz turnieju – Niemcy i Kostaryka. Nie wiemy jednak w jakim zestawieniu będą występować nasze Orły. Wprawdzie do Mundialu pozostało jeszcze pięć miesięcy, więc jest sporo czasu na przeprowadzenie odpowiedniej selekcji, jednak trzon drużyny powinien być znany, tymczasem selekcjoner Paweł Janas w każdej niemal formacji ma nie lada orzech do zgryzienia. Kto po Dudku? Wiele wskazuje na to, że trójkę polskich golkiperów na czerwcowe Mistrzostwa Janas wybierze z zawodników grających na co dzień w angielskiej Premiership. Pozycja Artura Boruca, jako pierwszego bramkarza kadry, wydaje się być na obecną chwilę niepodważalna. Wychowanek Pogoni Siedlce przebojem wywalczył sobie miejsce w szkockim Celticu i mimo, że ostatnio zdarzają mu się coraz gorsze występy, w których wyjmuje notorycznie piłkę z siatki, to chyba nikt nie odbierze mu koszulki z numerem pierwszym. Gdyby dla Janasa jedyny kryterium doboru zawodników była aktualna dyspozycja, powinien na zmiennika Boruca wybrać Tomasza Kuszczaka., który za występy w przeciętnym West Bromich Albion zbiera świetne recenzje. Niestety problem może stanowić fakt, że Kuszczak za kadencji Janosika nigdy nie przywdziewał biało-czerwonej koszulki i może się okazać, że na eksperymenty na tej newralgicznej pozycji jest już za późno. Trzecim „wyspiarzem” jest Jerzy Dudek, którego sytuacja w Liverpoolu nie jest godna pozazdroszczenia. Na trwałe wyleciał z podstawowej jedenastki The Reds, stracił zaufanie Rafy Beniteza, nie udało mu się zmienić klubu w zimowym oknie transferowym, a o powrót do składu będzie mu niebywale ciężko. Na obecną chwilę Janas nie ma właściwie żadnych argumentów, aby powołać na Mundial bohatera ostatniego finału Ligi Mistrzów. Jeżeli więc nie Dudek, to kto? Często próbowany był Wojciech Kowalewski, szansę mieli także Sebastian Przyrowski i Marcin Cabaj. Zapewne któryś z nich będzie miał okazję występu na czerwcowym Mundialu. A w obwodzie pozostają jeszcze zawodnicy, którzy przebojem chcieliby wedrzeć się do kadry: Zbigniew Małkowski i Łukasz Fabiański. Obrona się sypie Z obsadzeniem formacji obronnej Janas może mieć nie lada problem. Największy talent naszej obrony – Arkadiusz Głowacki, posypał się od chorzowskiego meczu z Anglią (przegrana 1:2 po samobójczym trafieniu Głowy), łapie kontuzję za kontuzją i nie jest wcale pewne, czy kiedykolwiek powróci do wysokiej dyspozycji, jaką niegdyś prezentował. Jego klubowy kolega, Tomasz Kłos i Tomasz Rząsa do młodzieniaszków też nie należą (ten drugi rozważał nawet zakończenie kariery), kondycja już nie ta, a wiek robi swoje, choć do czerwcowego Mundialu raczej obydwaj powinni dotrwać. Michał Żewłakow podpisał kontrakt z greckim Olympiakosem i jak sam twierdzi, jest to dla niego sportowy awans. Problem w tym, że na boiskach Hellady będzie grał dopiero od nowego sezonu. Czy zatem włodarze i trenerzy Anderlechtu nie będą chcieli odesłać niesfornego zawodnika na ławkę rezerwowych? Jeżeli miałby on wiosną problemy z regularną grą, wówczas odpowiednie przygotowanie na Mundial stanie się praktycznie niemożliwe. Kłopotów ze znalezieniem się w wyjściowej jedenastce w klubie nie będzie miał raczej Marcin Baszczyński. Tyle, że ambicje zawodnika sięgają dużo dalej, bo aż do angielskiego West Hamu United. Zawirowania związane z transferem już chyba minęły, sam zawodnik pogodził się z tym, że przynajmniej do końca sezonu pozostanie w Krakowie, a nam – kibicom biało-czerwonym, pozostaje mieć nadzieję, że wyjdzie mu to tylko na dobre. Inni zawodnicy formacji obronnej, którzy na pewno znajdą się w kręgu zainteresować Janosika i którzy mogą zacząć pakować walizki do Niemiec to: Mariusz Lewandowski (długo udowadniał swoją przydatność do drużyny, ale dla wielu nie udowodnił jej do dzisiaj) , Mariusz Jop (zrobił ogromne postępy po odejściu z Wisły do Rosji) i Jacek Bąk (częściej niż na treningach w swoim katarskim klubie można spotkać go na zakupach w innym arabskim kraju). Być może udana rudna rewanżowa na naszym krajowym podwórku sprawi, że Janas sięgnie jeszcze po Bartosza Bosackiego, który wrócił do Poznania po nieudanej próbie podbicia Bundesligi. Z ligowych kopaczy na ewentualną nominację mogą liczyć jeszcze Tomasz Kiełbowicz, Dariusz Dudka, być może Maciej Stolarczyk, choć szanse wyjazdu tych zawodników są raczej iluzoryczne. Gdzie ta pomoc?! Niedawne motory napędowe polskiej reprezentacji w ostatnich miesiącach znacznie osłabiły loty. Jacek Krzynówek, do niedawna dumna wizytówka naszej piłki, stracił miejsce w podstawowym składzie Leverkusen. Kibice wprawdzie wciąż mają w pamięci jego mecze w Lidze Mistrzów przeciwko Realowi, czy Romie, jego fantastyczne bramki w reprezentacji, ale jako realiści wiedzą też o tym, że zawodnik, aby utrzymać formę musi ciągle grać, nie może wypaść z obiegu. A to właśnie może spotkać Krzynówka. Już w końcowej części rundy jesiennej wyleciał z jedenastki Aptekarzy, potem nie udało mu się zmienić klubu. Cała nadzieja w tym, że nie podda się i wróci do dyspozycji, którą zadziwiał całą piłkarską Europę. Wiele miesięcy stracił przez kontuzję Mirosław Szymkowiak. Kiedy odchodził do tureckiego Trabzonu, wielu pukało się z niedowierzaniem w głowę: jak można wybrać przeciętniaka ligi tureckiej, przecież to krok wstecz. Tymczasem, na przekór wszystkim, Szymek udowodnił, że potrzebna była mu zmiana otoczenia, że potrafi grać w piłkę, ale mentalnie nie mógł już więcej nic w Polsce osiągnąć. W jesiennych meczach kadry błyszczał formą, walczył za dwóch, miał znakomity przegląd pola. Wierzymy, że w czerwcu po kontuzji nie będzie śladu, a Szymek poprowadzi naszą reprezentację do niejednego zwycięstwa. Na obecną chwilę wydaje się, że pewne miejsce wśród pomocników ma jedynie Radosław Sobolewski. Takiego walczaka reprezentacja nie miała od dawna, potrafi nie tylko odebrać piłkę przeciwnikowi, ale zawiązać również akcję ofensywną, strzelić silnie i celnie (co wielu reprezentantom wydaje się wręcz niemożliwe), a do tego ma płuca jak koń. Nic nie może odebrać mu nominacji na Mundial, chyba że z gry wykluczyłaby go kontuzja. O swojej przydatności do drużyny muszą przekonywać za to Janosika inni: Kamil Kosowski nie pograł sobie w niemieckim Kaiserslautern, udał się na podbój angielskiej Championship, ale i tam szybko poznano się na jego umiejętnościach. Jeżeli odzyska formę z czasów gry w Grodzie Kraka, Janas nie będzie miał innego wyjścia, jak wysłać do Kosiarki nominację na Mistrzostwa Świata. Raczej pewni powołania mogą być: Arkadiusz Radomski, Sebastian Mila (z niewiadomych przyczyn pupil Janasa), blisko są: Damian Gorawski i chyba mimo wszystko Marek Zieńczuk. Pole manewru ma selekcjoner nieco ograniczone, chyba, że zdecyduje się na powołanie jednego z mniej doświadczonych zawodników, których już w kadrze testował: Marcina Kaczmarka (Kolporter Korona Kielce), Przemysława Kazimierczaka (Pogoń Szczecin) lub Marcina Burkhardta (Legia Warszawa). A jednak siła Z wyborem napastników Janosik też może mieć problemy. Na szczęście są to problemy … bogactwa! Niemal pewnie miejsce na niemieckie boiska mają Maciej Żurawski (po problemach z aklimatyzacją w szkockim klimacie nie ma już śladu, forma rośnie, a Magic zapisuje na swoim koncie kolejne trafienia w lidze i krajowym pucharze) oraz Tomasz Frankowski (strzelał w Wiśle, strzelał w Elche, teraz tylko trzeba dać mu trochę czasu a zacznie także strzelać w Anglii). Ten duet wydaje się być niezagrożony. Nawet jeśli nie będą tworzyć napadu wyjściowej jedenastki biało-czerwonych, to i tak dostaną szansę gry na najważniejszej imprezie piłkarskiej świata. Kto oprócz nich? Jeżeli Euzebiusza Smolarka przesuniemy nieco do tyłu i z napastnika (w takiej roli występuje bardzo udanie w barwach Borussi Dortmund – z dwunastoma bramkami jest najlepszym strzelcem drużyny i czwartym w całej lidze) zrobimy go bocznym pomocnikiem (w takiej roli widzi go w kadrze Janas), to do obsadzenia napadu pozostaną jeszcze dwa miejsca. Grzegorz Rasiak swoją szansę na Mundial pogrzebał chyba transferem do Tottenhamu. Kiedy, jak na zawołanie, strzelał gole w Derby, selekcjoner miał czyste sumienie, że daje mu szansę występu w narodowych barwach. Jednak po awansie do najwyższej angielskiej ligi, na boiskach pojawiał się sporadycznie. Wprawdzie znów powrócił do II ligi i w miarę regularnie grywa w barwach Southampton, ale skuteczności jakoś odzyskać nie potrafi. Może sięgnie za to, po któregoś z napastników z rodzimej ligi? Objawieniem rundy jesiennej Orange Ekstraklasy był jej najlepszy strzelec Grzegorz Piechna z Kolportera Korony Kielce. Dostał szansę debiutu w reprezentacji w konfrontacji z Estonią i wykorzystał ją, strzelając bramkę, która ustaliła wynik spotkania. Na zainteresowanie zasługują jeszcze Piotr Włodarczyk i Ireneusz Jeleń, którzy byli już sprawdzani w kadrze za kadencji obecnego selekcjonera. Nie składają broni także nasi stranieri: Marek Saganowski strzelił dziesięć bramek w lidze portugalskiej, a Andrzej Niedzielan dziewięć w Eredivisie – oni także liczą na powołania na World Cup. |