Dzisiaj jest: 29.03.2024 Osób on-line: 7   Strona główna | Forum | Reklama | Kontakt
menu


Reklama

News
Zagłębie mistrzem Polski!
27.05.07 13:03

Zagłębie Lubin po raz drugi w historii zostało piłkarskim mistrzem Polski. Wicemistrzem został BOT GKS Bełchatów. Orange Ekstraklasę opuszczają - Wisła Płock i Pogoń Szczecin za ostatnie miejsca w tabeli oraz Arka Gdynia i Górnik Łęczna - za udział w aferze korupcyjnej.

Walce o tytuł towarzyszyły niesamowite emocje. O tytule dla lubinian zadecydował gol Michała Stasiaka zdobyty dopiero na kwadrans przed końcem meczu ostatniej, 30. kolejki Orange Ekstraklasy (BOT był wirtualnym mistrzem od 12 minuty, kiedy to strzelił pierwszego gola kolejki - do 75., kiedy to Stasiak wyprowadził Zagłębie na prowadzenie).


Zagłębie pokonało w Warszawie Legię 2:1 i w tabeli o jeden punkt wyprzedziło drużynę BOT GKS Bełchatów, której niewiele przyniosło zwycięstwo w Szczecinie nad Pogonią 2:0. Poprzednio Zagłębie Lubin tytuł mistrzowski zdobyło w sezonie 1990/91.


Stołeczny klub - najlepsza drużyna poprzedniego sezonu, musiał zadowolić się trzecią lokatą.


Po meczu na Łazienkowskiej, czyli na terenie ustępującego mistrza, piłkarze Zagłębia odebrali trofeum. Okazały puchar, którego głównym elementem jest orzeł z układającymi się w literę V, uniesionymi skrzydłami, waży 12 kg i mierzy 49 cm. Między skrzydłami znajduję się piłka opleciona wieńcem laurowym i 11 złotymi kuleczkami - symbolem mistrzowskiej drużyny. Podstawa trofeum przedstawia nieckę stadionu. Znajduje się na niej miejsce, gdzie grawerowane będą nazwy drużyn sięgających po tę nagrodę w kolejnych latach.


Piłkarski mistrz Polski otrzymał tę nagrodę po raz drugi (przed rokiem Legia Warszawa). Wcześniej przez cztery lata główną nagrodę stanowiła patera.


Tuż po zakończeniu spotkania piłkarze Zagłębia zeszli do szatni. Tam fetowali sukces w strugach szampana, czemu towarzyszyły chóralne śpiewy. Po kilkunastu minutach ponownie pojawili się na płycie boiska, w koszulkach z napisem "Mistrz Polski".


Wręczaniu trofeum piłkarzom Zagłębia towarzyszyły gwizdy znacznej części publiczności, która nie opuściła trybun po ostatnim gwizdku sędziego. Niezadowolenie warszawskich kibiców spowodowane było decyzją arbitra Huberta Siejewicza, który pięć minut przed końcem meczu nie uznał bramki dla gospodarzy, uznając, że przed strzałem głową Brazylijczyk Roger faulował jednego z rywali. Przez moment wydawało się, że sędzia gola uznał, jednak po konsultacji ze swoim asystentem ostatecznie nakazał rozpocząć grę gościom od rzutu wolnego.


Remis w Warszawie sprawiłby, że mistrzem Polski zostałaby drużyna BOT GKS Bełchatów.

Wyniki meczów ostatniej, 30. kolejki Orange Ekstraklasy:
Wisła Płock - Arka Gdynia 1:0 (1:0)
Wisła Kraków - ŁKS Łódź 0:0
Pogoń Szczecin - BOT GKS Bełchatów 0:2 (0:1)
Górnik Łęczna - Groclin 1:3 (0:2)
Widzew Łódź - Cracovia Kraków 1:3 (1:1)
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 1:2 (1:1)
Lech Poznań - Odra Wodzisław Śląski 0:0
Górnik Zabrze - Kolporter Korona Kielce 0:0


Zagłębie będzie reprezentować polski futbol w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. BOT GKS i Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. (jako zdobywca Pucharu Polski) uczestniczyć będą w rywalizacji o Puchar UEFA, być może także z warszawską Legią, jeżeli stołeczny zespół pomyślnie przejdzie przez rozgrywki o Puchar Intertoto.


Królem strzelców został Piotr Reiss z Lecha Poznań, który w obecnym sezonie zdobył 15 bramek, a w swojej karierze - 102. Na drugim miejscu rywalizację snajperów zakończył Adrian Sikora z Groclinu - 12 bramek, a na trzecim mistrz Polski, Michał Chałbiński, któremu kontuzja uniemożliwiła występy w ostatnich meczach ekstraklasy - 11.


Zagłębie wywalczyło tytuł mistrzowski w dramatycznych okolicznościach. Wygrało ostatni ligowy mecz, na stadionie Legii w Warszawie (2:1) i zwycięstwo to było im potrzebne, by utrzymać przewagę punktu nad bełchatowianami. Końcowy sukces lubinian stanął pod znakiem zapytania w końcowych momentach meczu, kiedy to arbiter główny, dopiero po konsultacji z liniowym, zdecydował się nie uznać gola strzelonego przez Legię.


Przy remisie w meczu w Warszawie i wygranej gości w Szczecinie - mistrzami zostawali piłkarze z Bełchatowa. Warto zauważyć, że dwie bramki dla drużyny Czesława Michniewicza zdobyli obrońcy - Manuel Alboreda i decydującą w efekcie o mistrzostwie Polski - Michał Stasiak.


Bełchatowianie do końca walczyli o tytuł mistrzowski. Pokonali w Szczecinie Pogoń 2:0, po bramkach Rafała Boguskiego i Dawida Nowaka. Trener Orest Lenczyk nie zdołał jednak sięgnąć po swój drugi tytuł mistrza Polski jako szkoleniowiec (pierwszy i jedyny tytuł zdobył w 1978 r. z Wisłą Kraków).


O końcowych rozstrzygnięciach w lidze zadecydowały nie tylko wyniki ostatniej serii. Lubinianie, którzy po rundzie jesiennej znajdowali się w tabeli za GKS - odrobili straty, wiosną zdobyli cztery punkty więcej od piłkarzy z Bełchatowa. Aktualni mistrzowie Polski byli najlepszą drużyną rundy rewanżowej mistrzostw.


W cieniu zmagań o mistrzostwo kraju toczyły się pozostałe mecze 30 kolejki. Ważne gry toczyły się na stadionach Szczecina i Warszawy.


W sumie na osiem stadionów w sobotę przyszło ponad 50 tysięcy widzów. Byli oni świadkami 14 bramek a także kar nałożonych przez sędziów - 24 żółtych i dwóch czerwonych: Dariusza Ulanowskiego z Arki i Dicksona Choto z Legii Warszawa.


Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Piotr Włodarczyk (31), 1:1 Manuel Arboleda (45), 1:2 Michał Stasiak (75).


Żółta kartka - Legia Warszawa: Edson, Marcin Smoliński. Zagłębie Lubin: Robert Kolendowicz, Rui Miguel, Michal Vaclavik. Czerwona kartka - Legia Warszawa: Dickson Choto (87).


Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów 11 000.


Legia Warszawa: Łukasz Fabiański - Grzegorz Bronowicki, Wojciech Szala, Dickson Choto, Edson - Marcin Smoliński (71. Miroslav Radović), Aleksandar Vuković (76. Dawid Janczyk), Łukasz Surma, Roger - Bartłomiej Grzelak (53. Maciej Korzym), Piotr Włodarczyk.


Zagłębie Lubin: Michal Vaclavik - Grzegorz Bartczak, Michał Stasiak, Vidas Alunderis (61. Łukasz Mierzejewski), Manuel Arboleda - Wojciech Łobodziński, Maciej Iwański, Mateusz Bartczak, Marcin Pietroń (37. Robert Kolendowicz) - Łukasz Piszczek, Dariusz Jackiewicz (46. Rui Miguel).


Spotkanie kończyło się w nerwowej atmosferze - w 85. minucie sędzia Hubert Siejewicz nie uznał wyrównującej bramki, zdobytej przez Rogera. Do końca spotkania pod adresem arbitrów oraz piłkarzy i działaczy Zagłębia skandowano okrzyki oskarżające ich o korupcję.


Pierwsza połowa meczu to całkowita dominacja ustępujących mistrzów Polski. Stołeczny zespół przeprowadził kilka bardzo groźnych ataków, jednakże miał problemy z pokonaniem dobrze dysponowanego Michala Vaclavika.


Szczególnie niebezpiecznie pod bramką "miedziowych" było w pierwszych minutach spotkania, kiedy minimalnie niecelnie strzelał Roger, a z sytuację sam na sam z Piotrem Włodarczykiem obronną ręką wyszedł Vaclavik. Interweniował on również udanie przy groźnych strzałach Edsona oraz Marcina Smolińskiego.


W 31. minucie Legia objęła prowadzenie. Doskonałą kontrę Surmy celnym strzałem na bramkę zakończył Włodarczyk. Surma przejął piłkę w środku pola i po krótkim sprincie odegrał ją do Bartłomieja Grzelaka. Napastnik stołecznego klubu opanował piłkę, ale jego uderzenie zostało wybite z linii końcowej przez obronę gości. Do "bezpańskiej" piłki dopadł jednak Włodarczyk i pewnym strzałem umieścił ją w siatce.


Walczący o mistrzostwo kraju piłkarze Zagłębia nie stwarzali zagrożenia pod bramką Łukasza Fabiańskiego. Jednakże ich druga sytuacja podbramkowa zakończyła się strzeleniem gola. W 45. minucie wyrównującą bramkę zdobył, po rzucie rożnym, obrońca Arboleda. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą odsłonę meczu.


W drugiej połowie spotkania gra była bardziej chaotyczna. Obie drużyny prezentowały ofensywny futbol, ale ich ataki nie powodowały większego zagrożenia.


W 52. minucie w pola karnym Zagłębia upadł Smoliński. Wydawało się, że był podcinany przez bramkarza gości, jednakże sędzia Siejewicz nie dopatrzył się faulu i ukarał warszawskiego piłkarza żółtą kartką.


O losach spotkania i mistrzowskiego tytułu zadecydowała 75. minuta gry. Idealne podanie zamienił na bramkę obrońca z Lubina Michał Stasiak, który celnym strzałem pokonał odchodzącego z Legii do Arsenalu Londyn Fabiańskiego.


Po stracie bramki zawodnicy Legii zaatakowali większą liczbą graczy, jednakże nie zdołali jeszcze raz pokonać Vaclavika. W 85. minucie meczu Edson dośrodkował w pole karne, a piłkę do siatki głową skierował Roger. Sędzia początkowo uznał gola, ale chwilę później, po burzliwej dyskusji z arbitrem liniowym, zmienił decyzję.


Dwie minuty później arbiter pokazał czerwoną kartkę Dicksonowi Choto, który wyraźnie zdenerwowany sytuacją brutalnie sfaulował rywala. Kibice stołecznego klubu krzyczeli pod adresem sędziów hasła "złodzieje", a swoich ulubieńców wzywali, by "zeszli z boiska".


Po meczu zawodnicy Zagłębia podbiegli do sektora zajmowanego przez kibiców z Lublina i wraz z grupą około 500 sympatyków cieszyli się ze zdobycia tytułu. W niedzielę, na specjalnej gali w warszawskiej Królikarni, piłkarze odbiorą złote medale mistrzostw kraju.


Przed spotkaniem kibice uczcili pamięć zmarłego kilka dni wcześniej Bernarda Blauta - byłego kapitana Legii i reprezentacji Polski.


Czesław Michniewicz (trener Zagłębia Lubin): Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, pokonując ustępującego mistrza na jego boisku. Nie może być mowy o przypadku. Ciężko pracowaliśmy na to przez cały sezon. Cieszę się, że miałem przyjemność pracować z taką drużyną. To jest sport i zdarzają się różne decyzje arbitrów. Nie odbierajmy więc tego, co nam się należy - jesteśmy mistrzem. Czy będę pracował w Zagłębiu w nowym sezonie? Nie wiem. Będziemy musieli usiąść i porozmawiać. Ta drużyna będzie reprezentować cały polski futbol w europejskich pucharach i musi być wzmocniona. Jeśli będą takie perspektywy, to zostanę. Jeśli jednak działacze nie pokuszą się o wzmocnienia i transfery, wówczas prawdopodobnie się rozstaniemy.


Jacek Zieliński (trener Legii Warszawa): Nie będę komentował przebiegu spotkania. Chciałem podziękować piłkarzom za walkę do końca. Uważam, że gdyby nie nasz prezent w końcówce pierwszej połowy i kilka prezentów sędziego, to wynik mógłby być korzystny dla nas. Arbiter podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. Nie chcę całej winy zrzucać jednak na niego.


Hubert Siejewicz (sędzia spotkania): Z perspektywy boiska jestem przekonany, że nie było przewinienia na Marcinie Smolińskim - chciał wymusić rzut karny. Jeśli chodzi o gola dla Legii to mój jedyny błąd polega na niezdecydowaniu. Konsultowałem z liniowym, czy nie widział innego zdarzenia na polu karnym. Powinienem inaczej technicznie zareagować. Nie mam jednak wątpliwości co do decyzji i mam nadzieję, że moja praca na boisku zostanie oceniona w sposób obiektywny.


Pchnięcie w polu karnym było gwałtowne i całkowicie uniemożliwiło interwencję. Na 99 procent faulował strzelec bramki Roger. Mam nadzieję, że merytorycznie decyzja była prawidłowa. Nie szukałem okazji do unieważnienia bramki.


Michał Stasiak (obrońca Zagłębia, zdobywca zwycięskiej bramki): Mistrzostwo smakuje świetnie. Była pasjonująca walka do ostatniej kolejki. Oby w każdym sezonie było tak ciekawie. Presja nas trochę przygniotła i kluczowym momentem była bramka Manuela "do szatni". Dodało nam to skrzydeł. Zostało nam najważniejsze 45 minut w sezonie, trener powiedział żebyśmy zostawili całe zdrowie na Łazienkowskiej i udało się wygrać. Jeżeli chodzi o kontrowersyjną sytuacją w końcówce to jestem pewien, że nasz zawodnik był pchnięty z tyłu i sędzia prawidłowo gwizdnął faul.


Autor: Łysy
Źródło: PAP/Przegląd Sportowy







Dodawanie komentarzy dostępne tylko dla zarejestrowanych użytkowników. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować (rejestracja jest darmowa). Jeżeli już posiadasz konto proszę się zalogować.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść Komentarzy!


Forum piłkarskie
Copyright (c) 2005-2012 Pilkanozna.org